środa, 11 lipca 2012

Chwilo trwaj~!

               Mam dziś urodziny. Fiu fiu. Skończyłam 31 lat, więc czy nadal jestem kobietą w wieku balzakowskim? Choć wstyd przyznać, nigdy nie przebrnęłam przez Kobietę trzydziestoletnią, chyba po prostu nie mam serca do narracji naturalisty...
              Za to już legalnie urlopuję. Zakotwiczyłam się z synami u moich rodziców i korzystam, że mam możliwość czytać i czytać. Moja mama śmieje się, jak to możliwe, że dzieci rozrabiają bawiąc się na dywanie, a ja jednym okiem ich doglądam, drugim czytam... Moja odpowiedź jest prosta. Gdybym nie posiadła tej umiejętności, nie miałabym szans na czytanie prywatnych książek... Przez trzy dni uporałam się z kryminałem J. Chmielewskiej, który wcale nie okazał się kryminałem, i z ciepłą powieścią nieznanej mi wcześniej Ulatowskiej Domek nad morzem, czy jakoś tak. W domu, jeszcze przed wyjazdem, szalałam ze wspominanym już Zafonem, Wyborem Marty, przeczytałam też poradnik dla chrześcijańskich rodziców 8 sposobów skutecznego wychowania i muszę przyznać, że jestem pod urokiem tego tekstu. Do tego stopnia, że pokłóciłam się z mężem o jego wkład w wychowywanie dzieci i zaangażowanie w lekturę tego typu ;). Czy będzie działało, to się jeszcze okaże.
             Póki co spędzam samotnie, bez męża, urodziny, piję piwo i się byczę. No i czytam. Czy już wspominałam, o tym, że czytam?
            U rodziców jest fajnie, bo chłopaki oczywiście tylko dziadzio i dziadzio, a mama to liczy się tylko jak trzeba wykąpać i położyć spać. No, ewentualnie zabrać na rurki z bitą śmietaną, choć i tu oba szkodniki spojrzały tęsknie na drzwi, przez które dziadzio nie wyszedł.
           W niedzielę udało się odwiedzić naszego ukochanego księdza, który wiązał nas stułą, chrzcił nasze dzieci (wszystkie 2) i aktualnie awansował na szefa pewnej parafii. Rozmawialiśmy m.in. o tym, że dużo małżeństw się rozwodzi i mój ukochany małżonek usłyszał, że jak coś spieprzy, zostanie powieszony za jaja :) :) :). Nie ma to jak dobra motywacja. Dobrze wiedzieć, że jako matka i żona T. mam też takie wsparcie całkiem namacalne :). Chwilo trwaj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz