czwartek, 22 grudnia 2011

"Jaka piękna ta nasza choinka..."


Jasełka dla Starszaka okazały się traumą :(. Co prawda tatusiowi udało się urwać z roboty i całą rodzinką pojawiliśmy się w przedszkolu, niestety Synek średnio miał ochotę wczuć się w rolę. Panicznie bał się tłumu, przeraziły go całe te przebieranki… Choć w swojej białej koszuli i przypiętych do plecków skrzydłach anielskich wyglądał bosko! Mamusia pękała z dumy. Tym bardziej, że jej prywatny, osobisty anioł (nie mylić z Aniołem Stróżem) nie chciał śpiewać kolęd z innymi dziećmi i rozdawał mamie rozkoszne soczyste buziaki i przytulaki ;).
Jutro robimy sobie wagary. Żłobek zamknięty, więc dlaczego Starszak ma być stratny? Niech i on siedzi w domu z mamą i bratem. Będziemy wylegiwać się w łóżku do 10 i do południa chodzić w piżamie ;). Planujemy też pieczenie babeczek, ale to pod warunkiem, że Młodszy zapadnie w głęboki sen. Szkodnik się z niego zrobił że ho ho, strach go na chwilę spuścić z oka. Zwłaszcza że włożenie go do kojca niewiele daje, bo się tak wycwanił, że potrafi się wspiąć po pałąkach i wolę nie czekać, czy się gibnie, czy nie… Choć nie mogę tylko na niego narzekać. Dziś mnie zaskoczył i to pozytywnie. Miał brudne rączki, więc podszedł do stolika. Wyciągnął sobie chusteczkę, wytarł łapki, poszedł do kuchni, otworzył szafkę i klapę od śmietnika, wyrzucił brudną już chusteczkę, zamknął szafkę i odwrócił się do mnie z uśmiechem, czekając na brawo! Serio serio!
Wczoraj mąż kupił choinkę i ubieraliśmy ją przy pomocy F oczywiście. Tak mu się podobały słomkowe aniołki, że nie dał spokoju póki ich nie powiesił. Wszystkie się nie zmieściły, bo drzewko małe, więc był bliski płaczu. Dziś wspiął się na krzesełko, i mówi, że jeszcze na jednej gałązce nic nie ma, toteż trzeba jeszcze aniołka sięgnąć… W każdym razie urocze było, kiedy wczoraj uporaliśmy się z mocowaniem i ubieraniem owej chojny, późno już było, więc padliśmy na kanapę, zapaliwszy lampki. Nastrój się zrobił, a dziecię wczuło się w klimat, westchnęło i w końcu cichutko wyszeptało: „Jaka piękna ta nasza choinka…”. Dziś synek przypomniał, że nie chce żadnych prezentów pod choinką, chce tylko jeden prezent… od rodziców ;)!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz